Postanowiłem
wyskoczyć z chłopakami w ruiny i rozeznać się trochę w nowej okolicy, żeby znów
nie wpaść przypadkiem na mutantów. Jednak one już na nas czekały i zaczaiły się
na Jake’a. Najwyraźniej podpadł im zanim jeszcze dołączył do mojego oddziału.
Będzie musiał mi się z tego wytłumaczyć…
Rozpiski:
Bishop’s
Rangers:
Kaznodzieja
(Matt Johnson)
Luneta (Jake)
3 x Szturmowcy
Trolle z
Missisipi
Kaznodzieja (Pastor Masson)
Spider
4 x Mutki
Scenariusz: Śmiertelne znalezisko.
W teście na Percepcję wygrałem ja. Wiedząc, że dzięki scenariuszowi Arek będzie mógł wystawić Mutków na mojej połowie stołu postanowiłem uderzyć pierwszy.
Przed bitwą sytuacja wyglądała następująco: Mój Punkt rezerw znajdował się na
lewej części stołu, zatem w prostej linii od niego ustawiłem Szturmowców. Matt
Johnson osłaniał ich lewą flankę, jednocześnie sam pozostając z daleka od
wrogich jednostek. Kanały leżały na samym środku planszy, skąd zaczynały Mutki.
2 z nich stały w oknie, tak że było je widać z mojej strony stołu. Zatem
postanowiłem zagrać va bank - wystawiłem Lunetę tak, aby od razu mógł do nich
strzelać. Spider zaczynał na środku stołu, a Kaznodzieja na prawo of niego.
Wykorzystując cechę mojej siedziby przesunąłem Lunetę do przodu przypadając nim
za zasłonę niewiele dalej niż 8 cali od okna z Mutkami.
Tura 1
Luneta rozpoczął bitwę długą serią raniąc 2 Mutków. Mimo ich prób ostrzeliwywania
się, druga seria położyła obydwu, jednak pozbawiła go całej amunicji. W
ostatniej akcji wycofał się za pobliską ścianę. Szturmowcy z Kaznodzieją
ruszyli do przodu dopadając do osłony i zajmując Punkt rezerw. Korzystając ze
zgromadzonych punktów akumulatora wywołałem ognisty podmuch wokół pozostałych
Mutków, który jednak nic nie zrobił, oraz dałem Lunecie 2 cegły.
Tura 2
Pozostałe
dwa Mutki weszły do kanałów i – niespodzianka – wyszły niedaleko pozycji
Lunety. Mając już tylko jedną akcję, jeden rzucił swój pistolet drugiemu, a ten
z kolei wypalił. Jednak doświadczony żołnierz umie walczyć wszystkim co wpadnie
mu w rękę – Luneta odwinął się cegłą raniąc przeciwnika. Spider ruszył do
przodu w kierunku Szturmowców i Kaznodziei, rzucił pomiędzy nich granat dymny,
ale jednak nie zdecydował się zaatakować i pozostał z drugiej strony ściany.
Pastor Masson dotarł w swojej turze do Kanałów.
Tura 3
Matt
Johnson wyskoczył zza rogu i wywalił ze strzelby do Spidera, zabijając go. Tym
samym uruchomiłem sekwencję końcową. Szturmowcy zabezpieczyli teren łowiąc wędką
gambla i kryjąc Lunetę. Z akumulatora uzupełniłem Lunecie zapas cegieł :P
Tura 4
(ostatnia)
Mutki
się nie poddawały. Próbowały zastrzelić Lunetę, jednak ten rzucał czym
popadnie, wspierany przez niestety zbyt odległą Szturmowczynię. Ostatecznie
zarówno on, jak i jeden z Mutków zostali ranni. Pastor próbując ratować sytuację
wyskoczył z kanałów i wypalił, jednak kolejny celny rzut cegłówką położył go na
miejscu.
Ogólnie
mówiąc odbiłem sobie moją pierwszą porażkę, jednak zamiast dołączyć Miejsce,
musiałem je spalić, ponieważ Arek w rzucie na tabelę losu trafił aż 2 epiki,
kradnąc mi tym samym 2 sprzęty kampanijne (tyle bym dostał po wygranych
poszukiwaniach, a nie chciałem znów zostać z gołymi rękoma…).
Wynik:
Bishop’s
Rangers 590 (2 Mutki, Spider, Gambel, Kaznodzieja)
Trolle 0
Trzeba to Jake’owi przyznać –
gość umie zatroszczyć się o swój tyłek. I wie jak postępować z mutkami, to
znaczy rozwalić im łeb zanim zdążą wypuścić z siebie te fara…, femo…, foro…, no
te ich gazy. Okazuje się, że to nie było jego pierwsze spotkanie z nimi. A
gnidy twarde są, nawet po oberwaniu dwiema kulkami, dały radę niespostrzeżenie
zgarnąć nam dopiero co znalezioną łopatę i 2 pestki do CKMu zanim zwiały.
Całe szczęście wracając
natknęliśmy się na opuszczoną wieżę obserwacyjną Stalowej Policji, gdzie walał
się karabin i kołnierz od ich pancerza! Zaraz obok znaleźliśmy ich pusty komisariat
z paroma granatami w skrytkach. Biorąc pod uwagę pobliski skład amunicji, który
niedawno splądrowaliśmy, stwierdziłem, że to musi być całkiem niezła
miejscówka, skoro oni zdecydowali się tu zatrzymać. Wydałem rozkaz, aby
przenieść tutaj naszą bazę. Przy okazji zgarnęliśmy paru pomocników do naszej
ekipy, w tym bardzo ładną panią doktor.